„Mimo znacznego postępu, tężec wciąż zbiera śmiertelne żniwo na świecie”- podkreśla lek. Małgorzata Ponikowska i apeluje, żeby nie ignorować nawet małych ran

„Po standardowych szczepieniach w dzieciństwie co 10 lat należy przyjąć dawkę przypominającą szczepienia przeciw tężcowi. Z brudną raną zawsze zgłaszaj się do lekarza!” – apeluje lek. Małgorzata Ponikowska, dodając, że nawet mała, ale zanieczyszczona i penetrująca rana może być „idealnymi wrotami” dla tej bakterii.
Tężec? Wciąż groźny
„Uwaga! Zdjęcie z grabiami z działki, jako ilustracja do tego posta, nie jest przypadkowe!” – podkreśla lek. Małgorzata Ponikowska na swoim profilu na Instagramie. „Tężec to choroba, która dopada: przy działalności 'terenowej’ (laseczki tężca bytują głównie w glebie) i najczęściej przy zranieniach penetrujących (np. grabiami, ale uwaga również na ugryzienia przez zwierzęta!). Laseczki tężca są beztlenowcami, więc głęboka rana bez dostępu do powietrza to dla nich idealne warunki rozwoju” – dodaje.
Jak pisze Ponikowska, w Polsce odnotowuje się w ostatnich latach po kilkanaście przypadków zachorowań na tężec rocznie oraz nieliczne zgony z tego powodu. Dodaje jednak, że nie zawsze było tak kolorowo. W latach 1953- 1956 zgłaszano nawet do 400 zachorowań na tężec rocznie, a śmiertelność osiągała nawet do 97 proc. (rekord ten padł w 1951 r.).
Rozwiń„Szczepienia dzieci przeciwko tężcowi rozpoczęto w 1955 r., co znacząco poprawiło sytuację epidemiologiczną. Co ciekawe, obecnie wiele przypadków ma swoje źródło w ranach na tyle niewielkich, że zostały zignorowane przez pacjentów i nie były odpowiednio zaopatrzone, a pacjenci (do)szczepieni. Tymczasem, jak napisałam powyżej – mała, ale zanieczyszczona i penetrująca rana może być idealnymi wrotami dla rzeczonej bakterii” – podkreśla lekarka.
„Śmiertelne żniwo”
Co się dzieje w naszym organizmie, gdy zarazimy się tężcem? Jak wyjaśnia lek. Małgorzata Ponikowska, jest to choroba, która polega na sztywnieniu i skurczach mięśni, w tym również oddechowych, co w konsekwencji doprowadza do śmierci.
„Odpowiedzialna jest za to produkowania przez laseczkę tężca neurotoksyna, która wędruje 'w górę’ układu nerwowego – od rany aż do mózgu” – wskazuje ekspertka. „Szczególnie narażone na śmierć w przebiegu tężca są osoby starsze i noworodki. Tężec noworodków to pokłosie złych warunków sanitarnych przy porodach oraz nieszczepienia kobiet w ciąży. Na świecie jest to wciąż spory problem, w Polsce od 1984 r. nie odnotowano przypadków tężca noworodków” – dodaje.
Specjalistka podkreśla, że mimo znacznego postępu tężec wciąż zbiera śmiertelne żniwo na świecie. Z wykresów, które lek. Ponikowska zamieściła w swoim wpisie na Instagramie, wynika, że w 2019 r. odnotowano 35 tys. przypadków śmiertelnych (spadek z 275 tys. zgonów w 1990).
„Po standardowych szczepieniach w dzieciństwie co 10 lat należy przyjąć dawkę przypominającą szczepienia przeciw tężcowi. Z brudną raną zawsze zgłaszaj się do lekarza!” – apeluje lekarka.
Pierwsze objawy tężca
Jak można rozpoznać zarażenie tężcem? Między wniknięciem patogenu do organizmu a pojawieniem się pierwszych symptomów choroby mija zwykle od dwóch do nawet kilkudziesięciu dni. U większości osób dolegliwości pojawiają się zwykle po około 3 tygodniach od urazu. Pierwsze objawy tężca nie są charakterystyczne i przypominają raczej grypę. Osoba chora:
- czuje się rozbita,
- boli ją głowa,
- jest rozdrażniona,
- ma problemy ze snem,
- nadmiernie się poci.
W okolicy rany może pojawić się drętwienie i mrowienie oraz wzmożone napięcie mięśni, a czasami również skurcze. Co ważne, nie wszystkie objawy muszą wystąpić jednocześnie. Pojawienie się nawet jednego z nich, jeżeli poprzedziło go zranienie skóry, powinno być powodem wizyty lekarskiej.
Małgorzata Ponikowska
Na Facebooku znana jako „Lekarz na tropie zdrowia”, na Instagramie funkcjonująca jako @dr_malgorzata. Doktorantka w Katedrze Biotechnologii Molekularnej na Uniwersytecie Gdańskim, w mediach społecznościowych w prosty sposób mówi o trudnych medycznych kwestiach. Jej profil na Instagramie obserwuje ją blisko 7 tys. osób.
Źródło: Andrzej Zieliński, Jolanta Rudowska TETANUS IN POLAND in 2017* PRZEGL EPIDEMIOL 2019;73(2): 193-200
Polecamy

Maja Hyży po operacji biodra zaraziła się gronkowcem. „To był horror”

Joanna Trzepiecińska przez duszności wylądowała w szpitalu. „Ciągle z tym walczę. To niebezpieczna choroba”

„Medycyna daje nam nową możliwość ochrony dzieci przed RSV”. Jest lek, ale nie dla wszystkich

Lawinowy wzrost przypadków krztuśca w Polsce. Skutki budzą grozę. „Naderwane przyczepy mięśni, wylewy do gałek ocznych”
się ten artykuł?