Przejdź do treści

„Unikanie odczuwania lęku ma poważniejsze negatywne skutki niż jego faktyczne odczuwanie”. O zaburzeniach lękowych mówi Natalia Kocur

Natalia Kocur / fot. archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Zaburzenia lękowe to pewien wyuczony sposób reagowania na różnego rodzaju sytuacje życiowe. Lęk to naturalna emocja, którą odczuwał każdy z nas. Oczywiste jest, że pojawia się w sytuacji zagrożenia. Problem pojawia się, kiedy reakcje na ten lęk zaczynają zaburzać nasze życie i codzienne funkcjonowanie. Są jednak osoby, które z zaburzeniami lękowymi potrafią żyć długie lata bez potrzeby terapii. Dzieje się tak dlatego, że unikają sytuacji, które wyzwalają w nich lęk. (…) Można mieszkać na odludziu, pracować zdalnie i praktycznie nie ruszać się z domu. I jeśli danej osobie to odpowiada – to w tym przypadku nie mówimy o potrzebie leczenia zaburzenia. Taka osoba też niewiele skorzysta z psychoterapii, gdyż nie ma ona potrzeby zmian – tłumaczy Natalia Kocur, psycholożka z Centrum Psychoterapii Pokonaj Lęk.

 

Ela Kowalska: Od pewnego czasu można dostrzec normalizację tematów związanych z zaburzeniami psychicznymi. Wiele mówi się o depresji, coraz więcej osób, również tych znanych, przyznaje także, że cierpi z powodu zaburzeń lękowych i miewa ataki paniki. Czy jest to zauważalne w gabinetach?

Natalia Kocur: Rzeczywiście w trakcie i po pandemii zdrowie psychiczne stało się tematem, który był coraz częściej omawiany w mediach. W efekcie zmieniła się świadomość pacjentów dotycząca zaburzeń psychicznych, w tym właśnie depresji czy zaburzeń lękowych. Z mojego osobistego doświadczenia wynika, że ogólnie wzrosła liczba osób zgłaszających się na terapię. Jeśli zaś chodzi o ataki paniki, to jest to jeden z objawów lęku napadowego. Ataki paniki mogą towarzyszyć też innym zaburzeniom lękowym. Często pojawiają się w przebiegu agorafobii, która jest lękiem przed miejscami publicznymi i tłumem.

Jak wygląda to z perspektywy osoby, która doświadcza takiego ataku?

Osoby, które zmagają się z lękiem napadowym, doświadczają silnych ataków lęku, podczas których odnoszą wrażenie, że dzieje się z nimi coś złego, co może zakończyć się np. śmiercią lub zwariowaniem. Mogą mieć poczucie, że się duszą, doznają zawału serca czy udaru mózgu. Objawy takiego stanu to m.in. płytki oddech, przyspieszone bicie serca, ucisk w klatce piersiowej. U niektórych taki atak może objawiać się hiperwentylacją, drżeniem rąk lub nadmiernym poceniem.

Przykładowo – osoba doświadczająca ataków paniki wchodzi do sklepu i zaczyna czuć, że zalewa ją fala gorąca. Jej ręce drżą, serce przyspiesza. W głowie pojawiają się myśli, że to na pewno udar lub zawał. Taki człowiek kolejne objawy pochodzące z ciała, np. zawroty głowy czy zaburzenia widzenia, zinterpretuje jako dowód na to, że zbliża się jego koniec. To bardzo silne i przerażające doświadczenie. Z każdym dodatkowym symptomem, będzie coraz mocniej przekonany, że umrze. Jednocześnie jest duża szansa, że taka osoba będzie się zachowywać tak, aby otoczenie nie zauważyło, że dzieje się z nią coś złego. A to jeszcze bardziej potęguje napięcie, jakie odczuwa. Taki atak paniki zwykle trwa od kilkunastu do ok. 30 minut.

Co dzieje się w głowie takiej osoby, gdy ten atak mija?

Z jednej strony może zauważyć, że nie stało się nic strasznego – jest cała, to nie był udar ani zawał. Taka obserwacja powoduje, że można się zacząć wstydzić ataków paniki i tym bardziej próbować unikać ich okazywania. Z drugiej strony – w jej głowie pojawia się myśl, że taki atak może się powtórzyć. Ten stan określamy mianem lęku antycypacyjnego, czyli lęku oczekiwania, który jest elementem lęku napadowego.

Joanna Chmura

Skąd biorą się zaburzenia lękowe? Dlaczego zaczynamy np. bać się pracy, odczuwamy lęk przed korzystaniem z komunikacji miejskiej czy boimy się pójść na pocztę?

Zaburzenia lękowe to pewien wyuczony sposób reagowania na różnego rodzaju sytuacje życiowe. Każdy z nas czuje lęk i ten lęk jest absolutnie naturalny, a w niektórych sytuacjach oczywisty np. gdy w naszą stronę szybko pędzi samochód. Wówczas silne odczuwanie lęku jest przecież uzasadnione. Problemem w zaburzeniach lękowych nie jest samo odczuwanie lęku, lecz nasze reakcje na lęk.

O zaburzeniu lękowym mówimy wtedy, kiedy reakcje na ten lęk zaczynają zaburzać nasze życie i codzienne funkcjonowanie. Najczęściej reakcją na lęk jest unikanie osób, przedmiotów lub sytuacji, które ten lęk wywołują. Kontynuując przykład z pędzącym autem – osoba, która znajduje się w tej sytuacji, może zacząć ją nadmiernie uogólniać. Może np. wytworzyć przekonanie, że za każdym razem, gdy wychodzi na ulicę, grozi jej jakieś niebezpieczeństwo. Dlatego przestaje na tę ulicę wychodzić.

Jest to mechanizm powstawania różnych zaburzeń lękowych: nie chodzę do lekarza, bo boję się, że mogę otrzymać diagnozę ciężkiej choroby (lęk o zdrowie), unikam spotkań z ludźmi, bo boję się tego, że mogą o mnie źle pomyśleć (fobia społeczna), nie wychodzę z domu, bo tam czeka na mnie niebezpieczeństwo (agorafobia). Tendencja do unikania to jeden ze sposobów na to, żeby nie czuć lęku. Rozwój technologii poniekąd może wspierać zachowania polegające na unikaniu konfrontacji z tym, co lęk powoduje. Np. jeśli odczuwamy niepokój w miejscach, gdzie jest dużo ludzi – to zakupy czy sprawy urzędowe możemy przecież bez problemu załatwić przez internet. Na dobrą sprawę taką tendencję do unikania możemy utrzymywać latami.

Internet to również social media, które, w kontekście zaburzeń lękowych, mogą kojarzyć się z obawą przed byciem ocenianym czy porównywanym.

W przypadku social mediów najistotniejszym problemem nie jest to, że doświadczamy porównywania, lecz to, w jaki sposób reagujemy na to doświadczenie. Czy jesteśmy w stanie w miarę normalnie funkcjonować z lękiem i niepokojem wynikającym z porównań w social mediach, czy presja związana z byciem porównywanym zaczyna decydować o naszym życiu. Tak więc to nie same platformy social mediowe są problemem (choć oczywiście mocno nasilają presję na to, żeby manifestować, jakie świetne życie się prowadzi), lecz nasze reakcje i decyzje — czy gramy w tę grę, która rozgrywa się na platformach czy nie.

Jakie są rodzaje zaburzeń lękowych?

Zaburzenia lękowe, to cały szereg zaburzeń, których podstawą jest odczuwanie silnego lęku i różne próby zabezpieczenia się przed odczuwaniem go, które dezorganizują życie codzienne: społeczne i szkolne lub zawodowe danej osoby. Wśród zaburzeń lękowych mamy na przykład różne fobie. Fobie dotyczą konkretnych rzeczy, których się boimy np. zwierząt, zjawisk atmosferycznych takich jak burze, pobierania krwi. Można też bać się latania samolotami czy przebywania w dużych skupiskach ludzi np. w sklepach, komunikacji miejskiej czy podczas koncertów.

Są także zaburzenia, gdzie lęk jest mniej specyficzny. Np. lęk uogólniony, właściwie nie do końca wiadomo, czego dany człowiek się boi, choć cały czas odczuwa lęk. To taki lęk wolnopłynący, który sprawia, że jesteśmy w permanentnym stanie napięcia. Najczęściej myśli w lęku uogólnionym krążą wokół codziennych kwestii – czy starczy do pierwszego, czy nikomu z mojej rodziny nic złego się nie dzieje. W samym takim rozmyślaniu nie ma jeszcze nic dziwnego. Natomiast poświęcanie na takie zamartwianie się wielu godzin dziennie i zaniedbywanie przez to innych obowiązków, już staje się problemem. Takiemu stałemu lękowi towarzyszy też duże napięcie w ciele, często odczuwane jako ból. W konsekwencji może być tak, że osoby z lękiem uogólnionym potrafią nerwowo wydzwaniać do bliskich, gdy w głowie pojawi się myśl, że ktoś z nich może być w niebezpieczeństwie. A taką myśl może wywołać, chociażby przejeżdżająca obok karetka.

Zaburzenia lękowe, to cały szereg zaburzeń, których podstawą jest odczuwanie silnego lęku i różne próby zabezpieczenia się przed odczuwaniem go, które dezorganizują życie codzienne: społeczne i szkolne lub zawodowe danej osoby

Czy na zaburzenia lękowe można spojrzeć przez pryzmat wieku i płci? Jeśli tak – co z tego wynika?

Zaburzenia lękowe dotykają zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Pierwsze objawy mogą się pojawić już u kilkuletnich dzieci. Doskonałym przykładem jest lęk separacyjny, który jest strachem wywołanym np. tym, że rodzic dziecka wychodzi z domu i zostawia je pod opieką kogoś innego. U starszych dzieci może pojawić się mutyzm wybiórczy, polegający na tym, że dziecko nie porozumiewa się werbalnie poza domem.

Zwykle zaburzenia lękowe objawiają się do początku dorosłości. Podstawą powstawania zaburzeń lękowych są przekonania wynoszone z domu. Np. dziecko przychodzi na świat w rodzinie, w której panuje przekonanie, że nie wolno się denerwować, bo to grozi niebezpieczeństwem. Od małego słyszy: „nie denerwuj się, bo serce ci nie wytrzyma”. Taka osoba już na wczesnym etapie swojego życia dowiaduje się, że każda silniejsza emocja, którą poczuje, w jakiś sposób mu zagraża. Zaczyna więc funkcjonować w taki sposób, że unika sytuacji, które mogą wywołać emocje. Zabezpiecza się przed ich czuciem. A to, czyli przekonania o szkodliwości odczuwania emocji oraz tendencja do unikania emocjonalnych sytuacji, jest już dobry grunt pod rozwinięcie się jakiegoś zaburzenia lękowego.

Jak leczyć zaburzenia lękowe?

Pracuję w nurcie poznawczo-behawioralnym, w którym zaburzenia lękowe leczy się w sposób oczywisty, który jednocześnie jest czasem dość trudny dla pacjentów. Ponieważ mechanizmem podtrzymującym zaburzenia jest najczęściej unikanie, to w psychoterapii pracujemy tak, żeby pacjent to unikanie stopniowo ograniczał aż do jego pełnego zatrzymania.

Jeśli, przykładowo, pacjent boi się chodzić do sklepu i unika tego, bo boi się zemdleć w kolejce, to w terapii pracujemy tak, aby stopniowo uczył się, że w kolejce w sklepie nic mu nie grozi. Na początku sugerujemy, aby odwiedził mały, lokalny sklep. Może nawet poczekać na zewnątrz, aby w środku nie było kolejki i wtedy zrobić małe zakupy. Następnie stopniowo zwiększamy trudność – pacjent konfrontuje się z większym sklepem, a później ze staniem w kolejce w tłumie. Chodzi o to, aby ta osoba nauczyła się stania w kolejce, niejako na nowo, żeby sama doświadczyła tego, że to nie jest zagrażająca sytuacja. Z każdym kolejnym pójściem do sklepu, zrobieniem zakupów i staniem w kolejce, taka osoba nauczy się, że nic złego się jej nie przydarzy. Przeprowadzając takie eksperymenty na sobie, przekonujemy się, że nasze założenia wyjściowe („na pewno zemdleję w kolejce”) nie są prawdziwe. Celem terapii jest zmiana myślenia o własnym lęku. Wspólnie z pacjentami pracujemy nad tym, żeby doświadczyć tego, że unikanie odczuwania lęku ma dla nich poważniejsze negatywne skutki niż jego faktyczne odczuwanie.

Zaburzenia lękowe dotykają zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Pierwsze objawy mogą się pojawić już u kilkuletnich dzieci. Doskonałym przykładem jest lęk separacyjny, który jest strachem wywołanym np. tym, że rodzic dziecka wychodzi z domu i zostawia je pod opieką kogoś innego

Jakie czynniki możemy odczytać jako sygnał, że powinniśmy udać się do psychologa lub terapeuty, by przepracować kwestie związane z zaburzeniami lękowymi?

Głównym wyznacznikiem tego, aby udać się do specjalisty, jest to, że chcemy pracować nad zaburzeniami, które przeszkadzają nam w życiu. Bo prawda jest taka, że z zaburzeniami lękowymi można przeżyć całe życie. Wystarczy unikać tego, co wyzwala lęk. Można przecież mieszkać na odludziu, pracować zdalnie i praktycznie nie ruszać się z domu. I jeśli danej osobie to odpowiada — to w tym przypadku nie mówimy o potrzebie leczenia zaburzenia. Taka osoba też niewiele skorzysta z psychoterapii, gdyż nie ma ona potrzeby zmian. Natomiast jeśli unikanie lęku zaczyna ciążyć i przeszkadzać danej osobie, to wtedy mówimy już o zaburzeniu lękowym i często właśnie taka dezorganizacja życia powoduje, że pojawia się motywacja do pracy w psychoterapii.

Bardzo często relacje z innymi ludźmi motywują pacjentów do rozpoczęcia psychoterapii. Wyobraźmy sobie tę osobę, która wszystko załatwia zdalnie i stroni od ludzi, że jednak postanawia związać się z kimś w relacji partnerskiej. Wówczas może okazać się, że zaburzenia lękowe stoją na drodze do realizacji wspólnych planów, a później ról życiowych. Konieczne okazuje się więc rozpoczęcie procesu psychoterapii, a czasem i pomoc psychiatry i wsparcie farmakoterapią.

 

Natalia Kocur – psycholożka, psychoterapeutka, założycielka Centrum Psychoterapii Pokonaj Lęk. Ukończyła psychologię i socjologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pracuje w podejściu poznawczo-behawioralnym. W swojej pracy, poza technikami poznawczo-behawioralnymi, wykorzystuje też Terapię Schematu, Terapię Dialektyczno-Behawioralną (DBT) oraz Terapię Akceptacji i Zaangażowania (ACT)

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?