„Uważałem, że to jakieś dziwne, niemęskie. Nic z tego nie było prawdą”. Czym jest wazektomia i dlaczego o niej nie rozmawiamy?
Choć temat prezerwatyw i tabletek hormonalnych nie wywołuje niczyjego zdziwienia, nowoczesna antykoncepcja dla mężczyzn to wciąż tabu. Polacy nie mówią głośno o wazektomii, która z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością.
Czym jest wazektomia?
Wazektomia to mikrochirurgiczny zabieg polegający na podwiązaniu nasieniowodu, dzięki czemu plemniki nie mogą zostać wydalone podczas wytrysku, a co za tym idzie – nie może dojść do zapłodnienia. Szacuje się, że w Stanach Zjednoczonych wazektomii poddaje się nawet 20 proc. mężczyzn po 35. roku życia. W Polsce podobne statystyki nie są prowadzone, jednak lekarze zwracają uwagę, że ta metoda antykoncepcji z roku na rok cieszy się coraz większym uznaniem.
Jednym z najpopularniejszych polskich lekarzy wykonujących zabieg wazektomii jest ginekolog i specjalista medycyny estetycznej, doktor Eugeniusz Siwik, założyciel Centrum Planowania Rodziny – Wazektomia.com.
– Zabieg wazektomii jest bezbolesny i przeprowadzany w znieczuleniu miejscowym – tłumaczy doktor. – Aby dostać się do nasieniowodu, po pierwsze trzeba naciąć skórę. Dawniej w tym celu używano skalpela, jednak od czasu wprowadzenia metody Bez Skalpela (BS) skóra rozwarstwiana jest specjalnym narzędziem chirurgicznym, a fragment nasieniowodu jest wycinany. W naszej klinice stosujemy uznaną na całym świecie metodę Total Vasectomy: na końcówki nasieniowodów zakładamy chirurgiczne szwy nierozpuszczalne oraz wykonujemy elektrokoagulację ujść nasieniowodów.
Prócz metody Total Vasectomy istnieje również metoda Kanadyjska, która w odróżnieniu od Total Vasectomy, nie wymaga nacięcia moszny. Lekarz lokalizuje nasieniowód przez skórę, a następnie zakłada na niego specjalny zacisk. W tej metodzie rezygnuje się również ze szwów.
– Metoda Total Vasectomy została opisana w Światowym Raporcie o Wazektomii przez grupę specjalistów z dziedziny urologii. Natomiast metoda Kanadyjska, jako taka nie jest opisana w literaturze. W związku z tym nie zabieramy na ten temat głosu. Są już prace, które mówią, że pozostawienie dolnej krawędzi nasieniowodu, bez założenia szwów i elektrokoagulacji powodują powikłania, takie jak powstawanie ziarniaków, stany zapalne i bóle okołozabiegowe – ostrzega doktor Siwik.
Ojcostwo po wazektomii?
Wazektomia jest jedną z najpewniejszych metod antykoncepcji na świecie – specjaliści oceniają, że jej skuteczność przekracza 99 proc. By jednak zabieg przyniósł zamierzone skutki, pacjent powinien dostosować się do zaleceń lekarskich. Po ośmiu oraz dwunastu tygodniach od przeprowadzenia wazektomii należy wykonać badanie nasienia, aby upewnić się, że nie ma w nim plemników. Jeśli nie, zabieg można uznać za skuteczny.
Czy efekt wazektomii da się odwrócić? Zdaniem doktora Siwika na to pytanie nie można jednoznacznie odpowiedzieć. Na przywrócenie płodności pacjenta ma wpływ wiele czynników, m.in. to, jaką metodą oraz jak dawno temu wykonano wazektomię. Pewne jest jednak, że rewazektomia nie daje 100 proc. skuteczności. W dodatku jest to zabieg o wiele droższy niż sama wazektomia.
– Koszt przywrócenia drożności nasieniowodów w naszej klinice wynosi 19 900 zł (cena wazektomii to 2 099 zł – przyp. red.) – mówi doktor. – Z kolei koszt rewazektomii w zależności od ośrodka w Stanach Zjednoczonych kształtuję się w granicach 17 000-30 000 dolarów – tłumaczy specjalista i dodaje, że jego zdaniem każdy pacjent przed podjęciem tej niezwykle ważnej decyzji powinien odpowiedzieć sobie na pytanie: „Dlaczego chcę to zrobić?”.
„Z czwórką nie dalibyśmy rady”
Tomasz ma 38 lat, żonę i troje dzieci. Najstarsze jest już poważnym nastolatkiem, najmłodsze jeszcze nie zaczęło szkoły.
– Od 18 lat życie moje i mojej żony upływa pod znakiem rodzicielstwa. Posiadanie dzieci to najlepsze, czego doświadczyłem, ale bywa też cholernie trudne. Po urodzeniu najmłodszej córeczki musieliśmy wyprowadzić się do domu pod miastem, bo nasze mieszkanie okazało się za małe. Do tego moja żona musiała zmienić pracę na bardziej stabilną, choć swoją poprzednią lubiła znacznie bardziej – mówi Tomek i dodaje: – Nie chcę narzekać, tylko pokazać, że trójka dzieci to niebywałe organizacyjne przedsięwzięcie i nie wyobrażam sobie, jak poradzilibyśmy sobie z czwartym.
Właśnie dlatego Tomek i jego żona zdecydowali się na wazektomię. Wiedzieli też doskonale, że w ich przypadku kolejna ciąża jest bardzo prawdopodobna – nigdy nie doświadczyli żadnych trudności, jeśli chodzi o zapłodnienie, a ich najdłuższe starania o dziecko wynosiły zaledwie dwa miesiące. Za każdym razem, gdy podejmowali decyzję o ciąży, wystarczyło, że rezygnowali z zabezpieczeń.
– Po pierwszej ciąży, w którą żona zaszła bez najmniejszego problemu, obawialiśmy się, że prezerwatywy to za mało. Oprócz kondomów używaliśmy też żelów plemnikobójczych. Niestety okazało się, że jestem na nie uczulony. Po drugiej ciąży żona zaczęła stosować tabletki hormonalne, choć nie mogła dobrać odpowiednich. Wciąż narzekała, że tyje, albo ma podły nastrój. Finalnie odstawiła tabletki i wróciliśmy do samych prezerwatyw.
Gdy partnerka Tomasza była w trzeciej ciąży, jego kolega z pracy poddał się wazektomii. Był niezwykle zadowolony z rezultatów – sam miał już troje dzieci i wreszcie mógł bez strachu cieszyć się seksem.
– Kolega odczarował moje myślenie o wazektomii – przyznaje Tomek. – Wcześniej uważałem, że to jakieś dziwne, niemęskie, że boli i że maleje libido. Nic z tego nie było prawdą. Gdy żona urodziła, poddałem się zabiegowi i jestem z tego bardzo zadowolony!
Szybko, bezpiecznie, bezboleśnie i bez strachu – tymi słowami Tomek podsumowuje swoje wrażenia z wazektomii.
Tomek: – To fantastyczna sprawa, ale odradzałbym ten zabieg facetom, którzy nie mają dzieci lub dopiero urodziło im się pierwsze. Sam w życiu miałem wiele „anty-dzieciowych” okresów. Gdy żona urodziła najstarszą córeczkę, przeżyłem szok. Chodziłem niewyspany i wycieńczony. Gdyby wtedy ktoś zaproponował mi wazektomię, poleciałbym do lekarza na skrzydłach. Po kilku miesiącach sytuacja się odwróciła i pojawiło się w nas ogromne pragnienie drugiego dziecka.
”Wazektomia jest jedną z najpewniejszych metod antykoncepcji na świecie – specjaliści oceniają, że jej skuteczność przekracza 99 proc. Po ośmiu oraz dwunastu tygodniach od przeprowadzenia wazektomii należy wykonać badanie nasienia, aby upewnić się, że nie ma w nim plemników. Jeśli nie, zabieg można uznać za skuteczny”
„Kochamy dawne życie”
Anna i Kuba od pięciu lat są małżeństwem, a od czterech również rodzicami. Antoś chodzi do przedszkola i czasem pyta, czy będzie miał brata. Para 30-latków jest jednak zgodna co do tego, że nie chce powiększać rodziny.
– Doskonale czujemy się w roli rodziców jedynaka – mówi Ania i wspomina, że przed ciążą oboje korzystali z uroków warszawskiego życia. Teatry, koncerty, kluby, imprezy i dużo, dużo podróży. – Bardzo cenimy wolność i spontaniczność. Przed ciążą wielokrotnie decydowaliśmy o jakimś wyjeździe na dzień przed. Rodzicielstwo wywróciło nasz świat do góry nogami, ale to nie znaczy, że w jakimś zakresie nie będziemy mogli wrócić do tego, co było.
Decyzję o wazektomii para podjęła wspólnie zaledwie osiem miesięcy po urodzeniu Antosia. Oboje nie przepadają za seksem w prezerwatywach, a Ania źle reaguje na tabletki hormonalne i wkładki domaciczne – kilkukrotnie pojawiały się u niej znaczące spadki nastroju i nie chciała znów do tego wracać. Jednocześnie oboje wiedzieli sporo o wazektomii – brat Kuby poddał się zabiegowi kilka lat wcześniej.
– Mąż powiedział, że zabieg odbył się bardzo szybko, nic go nie bolało. Nie zaobserwował też żadnych skutków ubocznych. Libido w normie, a seks bez strachu – mówi Ania i dodaje, że mimo zadowolenia z wazektomii powstrzymują się od rozmów na ten temat ze znajomymi i dalszą rodziną. Zbyt często byli oceniani i krytykowani. „W tak młodym wieku? Powariowaliście!”, „Będziecie tego żałować”, „Wyrządzacie dziecku krzywdę, pozbawiając go rodzeństwa” – to tylko niektóre z reakcji, z jakimi musiało mierzyć się małżeństwo.
– Tabletki można odstawić, z prezerwatyw zrezygnować, a wazektomię nie zawsze da się odwrócić, co sprawia, że wielu ludzi podchodzi do niej negatywnie – mówi Ania. – Nic dziwnego, że to wciąż temat tabu, skoro potrafi wywołać takie emocje u osób, dla których model rodziny wielodzietnej jest jedynym właściwym. Może nasz kraj po prostu nie dorósł jeszcze do wazektomii?
”Wazektomia to mikrochirurgiczny zabieg polegający na podwiązaniu nasieniowodu, dzięki czemu plemniki nie mogą zostać wydalone podczas wytrysku, a co za tym idzie – nie może dojść do zapłodnienia. Szacuje się, że w Stanach Zjednoczonych wazektomii poddaje się nawet 20 proc. mężczyzn po 35. roku życia”
Wazektomia wychodzi z cienia
Mimo kontrowersji wokół tematu wazektomii, w sieci pojawiają się nieanonimowe głosy osób, które poddały się zabiegowi. Niedawno Kamil Zyczyński, aktywista „Aborcji bez granic” opublikował na swoim Facebooku zdjęcie z gabinetu Centrum Planowania Rodziny. W obszernym poście wyjaśnił, dlaczego zdecydował się na wazektomię oraz zapewnił, że jest to szybka i bezbolesna metoda niedająca żadnych skutków ubocznych.
Kolejną osobą, która głośno mówi o męskiej antykoncepcji, jest Kaya Szulczewska, aktywistka ruchu body positive. Na swoim instagramie Kayaszu przyznała, że na wazektomię zdecydowali się wspólnie z mężem po „awarii” prezerwatywy. Strach związany z potencjalną ciążą zmotywował ich do skorzystania z możliwości trwałej antykoncepcji. Swojej decyzji nie żałują. Podobnie autor popularnej strony „Blog Ojciec” poddał się zabiegowi, mając troje dzieci.
Prócz pojedynczych wyznań na temat wazektomii, na Facebooku pojawiła się grupa „Wazektomia – przed i po„ zrzeszająca nie tylko mężczyzn po zbiegu, ale także tych, którzy wciąż się wahają oraz ich partnerki. Jej członkowie mogą liczyć na wsparcie i pozwolić sobie na swobodną dyskusję bez strachu przed krytyką.
Zobacz także
„Dziewczyny trafiają do szpitala z bólami brzucha, nie wiedząc, że są w ciąży”. Pediatra o krytycznym stanie edukacji seksualnej w Polsce
„Często kobiety są przekonane, że seks trzeba uprawiać, powinny się poświęcić, aby sprawić mężczyźnie przyjemność” – seksuolog dr Daniel Cysarz mówi o poseksualnej depresji
„Chęć posiadania własnych dzieci, biologicznych, to jakiś element rasizmu, trochę nacjonalizmu, a trochę ma charakter przygotowywania się do wojny” – mówi Mateusz Kozielecki
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Boją się namawiania do rozwodów i nauki masturbacji. Ekspertka wyjaśnia, czym tak naprawdę będzie edukacja zdrowotna
„Zacisnąć zęby i przetrwać”. Kasia Koczułap wymienia, co słyszą kobiety, kiedy mówią, że seks je boli
„Sztukę flirtowania trzeba aktualizować” – mówi seksuolożka Patrycja Wonatowska
Medroxy: „Ludzie mają mnóstwo ohydnych określeń na to, co robimy i kim jesteśmy, a ja chcę, żeby wiedzieli, że praca seksualna to mój wybór”
się ten artykuł?