„W Polsce mamy tylko 1 594 Zespoły Ratownictwa na 37,5 mln ludzi i akurat żadnego wolnego obok ciebie”. Ratownik medyczny opisuje historię, której bohaterem może być każdy z nas
Jesteś młodym człowiekiem pełnym sił? Dobrze się odżywiasz, uprawiasz sport? To dobrze. Możesz jednak nie wiedzieć jednej, ale bardzo istotnej kwestii. „Na twojej aorcie brzusznej stworzył się tętniak, który w porę niewykryty jest jak tykająca bomba” – pisze ratownik medyczny prowadzący profil @mow.mi.siostro na Instagramie. Tę historię powinien przeczytać każdy z nas.
Młody człowiek w pełni sił
„Mieszkasz sobie w małym mieście w Polsce. Rodzina, 2 dzieci. Praca na etacie, niezła pensja, na wszystko starcza. Mieszkanie w bloku na 3 piętrze z windą, na kredyt, niska rata. Samochód 5-letni, w benzynie, mało pali. Żabka pod blokiem. Czego chcieć więcej?
Jesteś młodym człowiekiem w pełni sił. Dbasz o siebie. Odżywiasz się zdrowo. Często uprawiasz sport i nie tylko. Jesteś zadowolony z życia. Kariera się rozwija” – rozpoczyna swój post autor profilu @mow.mi.siostro na Instagramie.
I dodaje, że bohater jego historii nie wie tylko jednej, ale za to bardzo istotnej rzeczy. „Na twojej aorcie brzusznej stworzył się tętniak, który w porę niewykryty jest jak tykająca bomba” – pisze.
„Zwykły dzień. Wracasz po porządnym treningu do domu. Jest ciepły, letni wieczór. Zostało tylko się wykąpać, zjeść kolację i położyć spać. Dzieci u dziadków na wsi. Ach, jeszcze tylko ta cholerna szafka do łazienki, którą już drugi dzień wozisz w bagażniku.
Winda nie działa, ech. Nie szkodzi, wchodzisz schodami. Na wysokości 2 piętra nagle łapie cię silny ból brzucha. Nowa szafka wypada z rąk, siadasz. Nie wiesz co się dzieje. Boli brzuch, zaczynają boleć plecy. Myślisz – może się przeciążyłeś – ale nie, skąd, co za potworny ból…” – opisuje dalej ratownik.
Bohater opisywanej sytuacji jest w ciężkim stanie. Tętniak się rozwarstwił i pękł.
„Ale masz szczęście, bo właśnie zjawiło się dwóch sąsiadów, którzy szybko ocenili twój stan i zadzwonili pod 999” – dodaje.
Wolnego zespołu ratownictwa medycznego nie ma
Tylko, że wolnego zespołu ratownictwa medycznego nie ma.
„Jeden jest na wezwaniu 'atak astmy, duszność’, a drugi 20 km za miastem pojechał do pijanego z raną brody, który leży na przystanku. Najbliższy zespół z sąsiedniego powiatu pomaga przy wypadku. Jest szansa, że niedługo się zwolnią, ale to i tak 40 km. Dyspozytorzy robią co mogą, ale w mieście wojewódzkim, gdzie stacjonuje LPR (Lotnicze Pogotowie Ratunkowe – red.) właśnie zaczyna się burza i nie ma warunków do startu”- czytamy w poście.
Stan bohatera się pogarsza: ból się nasila, brzuch twardnieje, drętwieją nogi, jest blady, spocony i zaczyna tracić przytomność.
„Kolejny telefon. Zwolnił się jeden zespół, będzie za niecałe 30 min. Jest też LPR z sąsiedniego województwa – czas dolotu +/- 20 min. PSP (Państwowa Straż Pożarna – red.) w drodze”- czytamy dalej.
Jest coraz gorzej: u mężczyzny dochodzi do wstrząsu krwotocznego i zatrzymania krążenia. Reanimują go sąsiedzi. Po kolejnym telefonie straż dociera po 3 minutach. Przejmują akcję reanimacyjną, używają automatycznego defibrylatora zewnętrznego.
„Potrzebny natychmiastowy transport do szpitala, prosto na stół operacyjny. Nie masz szczęścia, bo w Polsce mamy tylko 1 594 Zespoły Ratownictwa na 37,5 mln ludzi i akurat żadnego wolnego obok ciebie”- pisze autor posta.
Po 20 minutach docierają jednocześnie ratownicy medyczni i śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego.
„Smród klocków hamulcowych ambulansu roznosi się w powietrzu. Przed blokiem tłum gapiów z telefonami w ręku. Śmigłowiec na środku ulicy.
Na klatce schodowej trwa walka. Trwa tak jeszcze 45 min. Brak reakcji, cały czas asystolia (rodzaj zatrzymania pracy serca – red.). Ratownicy odstępują od dalszych czynności. Lekarz LPR stwierdza zgon. Zapada cisza. Szkoda, była szansa” – kończy swój post ratownik, który zwraca się bezpośrednio do nas, czytelników.
Wszystko po to, by każdy i każda z nas mógł i mogła sobie wyobrazić siebie w takiej sytuacji. W całej Polsce bowiem brakuje ratowników medycznych. Sytuacja jest dramatyczna.
„Mów mi siostro”- kto kryje się za tym profilem?
Profil „Mów mi siostro” na Instagramie prowadzi ratownik medyczny, który nie podaje dokładnych informacji o sobie. Medyk pracuje w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, Dyspozytorni Medycznej oraz w Zespole Ratownictwa Medycznego. Obecnie jego profil obserwuje prawie 25 tys. osób.
RozwińZobacz także
Polecamy
Wielka Brytania: Śmierć pielęgniarki powiązana z przyjmowaniem leku odchudzającego w zastrzykach
28-latek zmarł w trakcie leczenia zębów. Rodzina domaga się odszkodowania
„Choroba jest tylko niewielką częścią tego, kim jestem”. Sammy Basso zmarł w wieku 28 lat
Były premier twierdzi, że Elżbieta II nie zmarła ze starości. „Wiedziała, że odchodzi”
się ten artykuł?