Wierzono, że ssanie srebrnej łyżeczki chroni przed dżumą, a ciemnienie łańcuszka to objaw chorej wątroby. Jak kiedyś leczono srebrem
Srebro – srebrzystobiały metal szlachetny – towarzyszy ludziom od tysięcy lat. Było walutą, ozdobą, świadczyło o zamożności. Bardzo szybko zaobserwowano też, że ludzi, którzy jedzą i piją ze srebrnych naczyń, częściej omijają choroby. Fenicjanie przechowywali w srebrnych kadziach wodę, ocet i wino, a Hipokrates zalecał noszenie srebrnych kolczyków jako gwarancji witalności i zdrowia. Jakie właściwości lecznicze ma srebro?
Przez tysiące lat, choć nie znano jeszcze bakterii, z powodzeniem wykorzystywano bakteriobójcze właściwości srebra. Już 5 tys. lat temu korzystała z niego szeroko medycyna chińska. Do dziś igły do akupunktury są srebrne, bo świetnie przewodzą ciepło i energię. W ajurwedzie srebro poleca się na chroniczną gorączkę, stany zapalne jelit, złą pracę woreczka żółciowego, a nawet na obfitą miesiączkę. Medycyna alternatywna traktuje srebro jako wszechstronny lek stosowany m.in. antybakteryjnie, do leczenia ropni, chorób zatok i uszu. Homeopatia docenia je jako lek na bóle głowy, chrypkę, problemy z zatokami i w zaburzeniach równowagi.
Kiedy w XIV wieku Europę dziesiątkowała dżuma, wierzono, że oszczędzi tych, którzy będą ssać srebrną łyżeczkę. Dowiedziono też, że mleko przechowywane w dzbanku ze srebrną monetą trudniej się psuje. Był to powszechny patent marynarzy na zachowanie świeżej wody czy wina podczas długiego rejsu. Srebro podawano w epilepsji, chorobach wenerycznych i trądziku. Ze srebra robiono też pierwsze implanty kończyn i korony zębowe.
W medycynie konwencjonalnej pod koniec XIX wieku zauważono, że łagodny roztwór srebra wkroplony do oczu noworodka zapobiega ślepocie poporodowej wywołanej zakażeniem rzeżączką. Niemiecki ginekolog Carl Crede, który w 1886 roku po raz pierwszy przeprowadził taką kurację, trafił za to do historii medycyny. Do dzisiaj preparaty zawierające srebro stosowane są w ten sam sposób.
W 1938 roku policzono, że srebro skutecznie leczy ponad 650 rodzajów drobnoustrojów! Co ważne, w przeciwieństwie antybiotyków, nie jest szkodliwe dla skóry, a bakterie rzadko się na nie uodparniają.
W czasie I wojny światowej związki srebra, najczęściej roztwór azotanu srebra, wykorzystywano do leczenia zakażeń, a na oparzenia stosowano maść zawierającą sól srebrową sulfadiazyny. Obecnie w specyfikach na oparzenia wykorzystuje się sól srebrową kwasu alginowego.
Związków srebra jest w przyrodzie kilkanaście, są wykorzystywane w wielu dziedzinach gospodarki. W branży medycznej srebrem pokrywa się niektóre narzędzia chirurgiczne i cewniki do dializy. Wycofywane już ze stomatologii wypełnienia amalgamatowe do plomb zawierają mieszankę srebra z cyną, miedzią lub złotem wymieszane z rtęcią.
Choć srebro samo w sobie nie jest toksyczne, jego związki z innymi metalami mogą trafić do układu krwionośnego i spowodować srebrzycę – nieodwracalne srebrzystoszare przebarwienia skóry, oczu i błon śluzowych. Z tego względu trwa spór o dojelitowe podawania preparatów srebra, które medycyna niekonwencjonalna uważa za panaceum na różne dolegliwości.
Dodatkowy spór, podszyty dodatkowo teorią spisku, dotyczy srebra koloidalnego. Jeszcze w XIX wieku zawiesina drobinek srebra w płynie była uważana za doskonałe lekarstwo na niewrażliwe na inne leki bakterie, np. gronkowca złocistego. W powszechnym użyciu było do czasów II wojny światowej. Branżowa prasa z czasów międzywojennych rozpisywała się o zaletach preparatów koloidalnych, które uznawano za całkowicie niedrażniące i wyjątkowo skuteczne w zwalczaniu bakterii. Później odstąpiono od wykorzystywania tych zawiesin ze względu na wysokie koszty ich pozyskania. Do idei wykorzystywania czystego srebra w płynie wracano w kolejnych dekadach XX wieku, skutecznie wyparły go jednak antybiotyki. Oczywiście towarzyszy temu narracja, że medycynie konwencjonalnej zależy na zmarginalizowaniu niekonwencjonalnych metod leczenia.
Preparaty z koloidalnego srebra nie zniknęły jednak na zawsze – obserwuje się, że ich działanie przeciwdrożdżakowe skutecznie wspiera tradycyjną antybiotykoterapię. Mówi się wręcz, że w czasach rosnącej niewrażliwości niektórych bakterii na leczenie antybiotykami, koloidalne srebro i złoto okażą się w terapii niezbędne.
Obecnie preparaty ze srebrem stosuje się w chorobach o podłożu wirusowym i immunologicznym – w opryszczce i łuszczycy. W użyciu są specjalne hydrokoloidowe opatrunki zawierające jony srebra. Preparaty te są także nadzieją w leczeniu zakażeń ginekologicznych. Krople z nanosrebrem podaje się do uszu w stanach zapalnych, w zapaleniu spojówek, owrzodzeniach przy stopie cukrzycowej, a także na uszkodzenia skóry po zabiegach kosmetycznych, np. mezoterapii igłowej czy peelingu chemicznym.
Wśród suplementów diety znajdziemy srebro koloidalne, które jest reklamowane jako w środek na odporność, poprawę trawienia i oczyszczanie organizmu. Zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami, na opakowaniach powinna jednak znaleźć się informacja, że srebra koloidalnego nie powinno się połykać, gdyż nasze organizmy nie potrafią poradzić sobie z jego matabolizowaniem. Zgodnie z Dyrektywą 2002/46/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 10 czerwca 2002 r. srebra nie ma na liście minerałów dopuszczonych do produkcji suplementów diety. Ci, którzy decydują się pić srebro koloidalne, de facto piją środek do leczenia zewnętrznego i robią to na własną odpowiedzialność. Nie ma natomiast przeciwwskazań, by stosować je zewnętrznie – np. w postaci toniku czy maści – działa wówczas antybakteryjnie, regeneracyjnie, łagodząco i kojąco.
Na koniec jeszcze kilka zdań o popularnym zdrowotnym micie dotyczącym ciemnienia srebrnej biżuterii w kontakcie z naszym ciałem. Z pewnością spotkaliście się z opinią, że ma to być dowód na chorobę wątroby. Jak dotąd żadne badania nie potwierdziły takiej zależności. Srebro ciemnieje pod wpływem związków siarki obecnych w powietrzu i wydalanych z potem. Kiedy nasza ekspozycja na siarkę będzie większa, efekt czernienia srebra pojawi się bardzo szybko, nie świadczy to jednak o żadnych problemach zdrowotnych.
Zobacz także
Do nacinania skóry stosowano pchły lub lancety, ranę przecierano świńskim tłuszczem lub tlenkiem ołowiu – jak kiedyś leczono bańkami
Kobieta siedziała w pełni ubrana i opowiadała o swojej chorobie, a lekarz „badał wyraz jej oblicza” – jak kiedyś leczono choroby kobiece
Pacjent dostawał co najmniej pięć dawek whisky i czternaście dawek rycyny – jak kiedyś leczono grypę
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Wkładasz tę roślinę do wielkanocnego koszyczka? Uważaj! Można się nią poważnie zatruć
Balneologia – lecznicza moc kąpieli i borowiny. Komu może pomóc?
Czy wyjazd nad morze jest leczniczy? Czym jest talasoterapia?
Nastawienie kręgosłupa – czy taka terapia manualna leczy ból?
się ten artykuł?