Wirus HIV – mniejszy strach, więcej zakażeń
Nie boimy się HIV, nie badamy się, nie stosujemy zabezpieczeń. Efektem jest rosnąca ilość zakażeń w grupach, których nie kojarzono ze zwiększonym ryzykiem: wśród młodych heteroseksualnych kobiet czy wśród osób po 50 r.ż. Dlaczego HIV już nam niestraszny? Rozmawiamy z Ireną Przepiórką ze Stowarzyszenia Wolontariuszy wobec AIDS „Bądź z nami”.
HIV – statystyki
Pierwszy w Polsce przypadek nosicielstwa wirusa HIV odnotowano w 1986 roku. Od tamtej pory sukcesywnie notowano wzrost, co wynikało zarówno ze zwiększonej liczby zakażeń, jak i z uwagi na większą świadomość, dzięki której pacjenci wykonywali testy, a zakażenia wykrywano.
Obecnie tuż za naszymi wschodnimi granicami: na Ukrainie, Białorusi i w Rosji WHO mówi już o epidemii. Tylko w 2017 r. ze 160 tys. nowych zakażeń w Europie, 130 tys. miało miejsce w Europie Wschodniej.
Od 2010 roku w Polsce obserwuje się coraz więcej zdiagnozowanych przypadków zakażeń wirusem HIV. To średnio co najmniej 1250 przypadków w skali roku, w 2017 roku – nawet ponad 1500. Dekadę wcześniej wykrytych zakażeń było o połowę mniej.
Łącznie, zgodnie z danymi Państwowego Zakładu Higieny (stan na grudzień 2019), w Polsce żyje 24 908 zakażonych HIV, leczonych jest 12 382 pacjentów, w tym 97 dzieci. To dane oficjalne, uwzględniające tylko wykryte i zarejestrowane zakażenia. I jak to bywa z danymi oficjalnymi, prawdopodobnie są one znacznie zaniżone, szczególnie że statystycznie ponad 85 proc. czyli znakomita większość Polaków uważa, że problem ich nie dotyczy. Tymczasem szacunki mówią o tym, że wobec 24 tys. świadomych zakażenia, kolejnych co najmniej 10 tys. osób może o nim nie wiedzieć i przekazywać wirusa dalej.
HIV – nowe grupy ryzyka
Współcześnie zauważa się, że do największego wzrostu zakażeń dochodzi podczas kontaktów heteroseksualnych. Kobiety stanowią ok. 20 proc. osób zakażonych, ale liczba zakażeń wśród heteroseksualnych kobiet najszybciej wzrasta. Zauważono również wzrost zakażeń w grupie wiekowej 50+.
To osoby, których dawniej nie łączono z grupami ryzyka, za jakie uważano homoseksualnych mężczyzn i osoby zażywające dożylnie narkotyki. W rzeczywistości w Polsce tylko co trzeci zakażony zaraził się przez brudną igłę.
Osoby z pozoru „bezpieczne” nie zabezpieczają się. „Winę” za zakażenia ponoszą dostępne metody antykoncepcji, które skutecznie zapobiegają ciąży, np. tabletki, spirale, zastrzyki antykoncepcyjne. Efekt? Wiele osób nie stosuje już prezerwatyw. W grupie 50+ „winna” z kolei jest menopauza, po której zniwelowane lub zredukowane jest prawdopodobieństwo zajścia w ciążę, co również skłania do rezygnacji z prezerwatyw, bo choroby przenoszone drogą płciową lekceważymy.
Dawniejsze grupy ryzyka, czyli osoby zażywające dożylnie narkotyki, homoseksualni mężczyźni lub mężczyźni miewający kontakty seksualne z mężczyznami, czy też osoby świadczące usługi seksualne oraz ludzie korzystający z takich usług – mają paradoksalnie większą świadomość ryzyka i bardziej dbają o profilaktykę.
Testy na HIV – jak zrobić, gdzie zrobić
Jak można wykonać test na HIV? Dostępne są zestawy do wykorzystania w domu. Można również taki test wykonać nieodpłatnie w punktach konsultacyjno-diagnostycznych. W prywatnych laboratoriach i centrach medycznych także wykonuje się badanie na obecność wirusa HIV.
Statystycznie robimy to jednak niezwykle rzadko. Średnio co 10. Polak ma za sobą takie testy. W zachodniej Europie statystyki są niemal odwrotne: tylko 10-20 proc. nie wykonało takiego testu.
Irena Przepiórka to wolontariuszka ze Stowarzyszenia Wolontariuszy wobec AIDS „Bądź z nami”, które od 1994 roku, jako organizacja stworzona przez osoby żyjące z HIV i ich bliskich, wspiera i pomaga zakażonym i ich najbliższym na płaszczyźnie duchowej, moralnej, materialnej, społecznej, psychicznej. Ponadto Stowarzyszenie prowadzi punkty informacyjne i konsultacyjne, serwis informacyjny, telefon zaufania, kampanie społeczne i szkolenia na temat HIV.
To właśnie do niej kieruję to pytanie: jak to się dzieje, że choć teoretycznie przecież wiemy, że HIV jest śmiertelnie niebezpieczny, to wciąż jest lekceważony? W dodatku, jest lekceważony przez osoby, które powinny szczególnie o siebie dbać – przez kobiety, być może matki lub przyszłe matki, przez dojrzałych dorosłych, których uważa się za rozsądniejszych niż lekkomyślni młodzi.
Irena Przepiórka zwraca uwagę: – Mam wrażenie, że w ostatnim czasie temat HIV ucichł, jest go mniej w mediach. Pojawia się okazjonalnie, raz w roku, 1. grudnia przy okazji Światowego Dnia Walki z AIDS, czasem jeszcze w maju, kiedy jest Międzynarodowy Dzień Pamięci o Zmarłych na AIDS. Brakuje edukacji w szkołach. W społeczeństwie nadal pokutują stereotypy, natomiast nie ma dostarczanej świeżej, rzetelnej wiedzy.
Nie ma też testów przesiewowych. Jeśli nie pójdę się intencjonalnie zbadać pod kątem HIV/AIDS albo nie pójdę oddać krwi jako honorowy dawca, to nikt tego nie sprawdzi, np. przy okazji morfologii albo innej diagnostyki.
– Nie ma programu badań populacyjnych, które pozwoliłyby na wykrywanie przy okazji innych badań – potwierdza Irena Przepiórka. – Trzeba faktycznie świadomie wykonać takie badania. Trochę przeanalizować swoją przeszłość, czy miałem lub miałam jakieś ryzykowne zachowania? Możemy wiedzieć o sobie, że byliśmy wierni, ale nie możemy tej pewności mieć co do swoich partnerów.
Pamiętajmy, że nawet w stałym związku, wierząc w wierność partnera, trzeba przeanalizować nie tylko swoją przeszłość. Sypiając z kimś, w metaforycznym sensie sypiamy ze wszystkimi jego byłymi i z ich byłymi. Jeśli gdzieś w przeszłości którejś z tych osób był np. ryzykowny kontakt seksualny albo wizyta w niewłaściwym salonie kosmetycznym z niewysterylizowanymi narzędziami, czego skutkiem było zakażenie wirusem HIV, to ten wirus może być nieświadomie przekazywany kolejnym osobom i ich nowym partnerkom i partnerom.
– Jeśli idziemy wykonać test, sprawdzamy przeszłość: swoją i swoich partnerów seksualnych – potwierdza Irena Przepiórka. – Natomiast pamiętajmy, że może być tak, że jesteśmy w związku z osobą zakażoną, nawet przez wiele lat, ale zakażenie nie zostanie przeniesione. Nie można się sugerować, że np. żona, będąc w ciąży, zrobiła badanie i jest zdrowa, więc mąż na pewno też jest zdrowy. Nie mogę spać spokojnie, bo mój partner zrobił sobie badanie, miał wynik ujemny, to ja też nie mam HIV. Te badania trzeba powtarzać i odnosić do swoich sytuacji.
Pełną listę punktów konsultacyjno-diagnostycznych, gdzie można wykonać testy, można znaleźć na stronie Krajowego Centrum ds. AIDS pod agendą Ministerstwa Zdrowia.
Życie z HIV
Nie robimy testów na HIV nie tylko dlatego, że się nie boimy zakażenia. Również dlatego, że wizja AIDS nie jest już taka straszna. Dawniej synonimem HIV/AIDS w potocznym wyobrażeniu była perspektywa szybkiej strasznej śmierci. Teraz wiemy, że leczenie jest coraz mniej uciążliwe, myślimy, że z HIV można normalnie żyć. Jeśli tak, nie ma się czego bać, bo w razie zakażenia można się przecież leczyć.
Jak naprawdę wygląda rzeczywistość osoby z plusem? Mówi się, że leczenie jest coraz bardziej skuteczne i mniej uciążliwe dla pacjenta. Ile w tym prawdy?
– To jest trudne pytanie. Na pewno rzeczywistość osób żyjących z HIV jest jednak odmienna od osób, które nie są zakażone. Przede wszystkim chodzi tutaj oczywiście o konieczność stałego przyjmowania leków i bycia pod ciągłą opieką lekarską. Przy okazji nawet najdrobniejszych chorób, infekcji, pojawia się pytanie, czy to przypadkiem nie jest wynikiem tego, że leki przestały działać. Cały czas są takie obawy – przyznaje Irena Przepiórka.
– Największą różnicą w funkcjonowaniu osób z HIV to jest to, że żyją z ciągłą tajemnicą. Nadal w naszym społeczeństwie jest ogromnie dużo stereotypów, które rodzą przejawy dyskryminacji, stygmatyzacji osób żyjących z HIV. Ktoś chory na inne choroby przewlekłe może liczyć na zrozumienie, współczucie otoczenia. Osoby żyjące z HIV często nie mówią nawet najbliższym o swoich problemach, a nawet o swoim zakażeniu, po to, żeby uniknąć niepotrzebnych trudnych sytuacji – mówi Irena Przepiórka. – Dlatego tak ważne są programy wsparcia dla osób żyjących z HIV, które mogą w bezpiecznym środowisku spotkać się, porozmawiać, zyskać wiedzę na temat swojej choroby, poznać innych ludzi, którzy mają podobne doświadczenia, borykają się z podobnymi trudnościami. Pozytywnie Otwarci umożliwiają realizację takich programów wsparcia i pomocy dla osób seropozytywnych.
Polecamy
Lekarka zignorowała u siebie dwa objawy raka. W ciągu kilku dni guz urósł o 16 cm
Polki nie chcą robić mammografii. Ale to nie ich wina. „To rozwiązanie zostało nam zabrane”
Matka i córka poddały się profilaktycznej podwójnej mastektomii po tym, jak ich dziadek zmarł na raka piersi
Stworzyła spot, w którym ponad 70 kobiet przekonuje do samobadania. „To dla mnie osobisty temat, moja mama zmarła na raka piersi”
się ten artykuł?