Przejdź do treści

Wirus Zika znowu się rozprzestrzenia. Czy grozi nam nowa epidemia?

Wirus Zika - grozi nam pandemia? / gettyimages
Wirus Zika - grozi nam pandemia? / gettyimages
Podoba Ci
się ten artykuł?

Nowa epidemia wirusa Zika jest bardzo prawdopodobna – ostrzegają naukowcy, którzy zauważyli, że już jedna mutacja potencjalnie wystarczy do wywołania kolejnej epidemii. Odkrycia, chociaż na ten moment teoretyczne, przypominają, że wirusy inne niż COVID-19 też mogą stanowić zagrożenie.

Wirus Zika – co warto o nim wiedzieć?

Wirus Zika należy do rodzaju Flavivirus i jest spokrewniony z wirusami powodującymi takie choroby jak denga czy żółta gorączka. Jego głównym żywicielem jest człowiek, ale może atakować także zwierzęta, szczególnie małpy. Między żywicielami przenoszony jest przez inwazyjne komary z rodzaju Aedes. Są one rozprzestrzenione na wszystkich kontynentach oprócz Australii i Antarktydy.

Wirus Zika może przenosić się też z człowieka na człowieka drogą płciową (przez nasienie), krwiopochodną – przez transfuzję oraz z matki na płód przez łożysko (wertykalnie). Okres wylęgania się choroby po wniknięciu wirusa wynosi około 10 dni, a objawy trwają zwykle tydzień. Warto też wiedzieć, że wirus jest bardzo nietrwały – ulega zniszczeniu już po 15 minutach w temperaturze 60 stopni Celsjusza.

Jakie objawy daje wirus Zika? Najczęściej, bo aż w 80 proc. przypadków, zakażenie wirusem Zika nie daje żadnych dolegliwości, a gdy już one wystąpią, są łagodne oraz mają tendencję do samoograniczania się. Dominują wówczas objawy grypopodobne z niewysoką gorączką (tzw. gorączka Zika), zawrotami głowy, osłabieniem, bólami brzucha, stawów oraz zapaleniem spojówek. Charakterystyczna jest także drobna wysypka plamisto-grudkowa na całym ciele.

Pandemia wirusa Zika

Gorączka Zika, chociaż dla większości populacji jest łagodną chorobą, może mieć katastrofalne skutki dla dziecka rozwijającego w łonie matki. Jeśli kobieta zarazi się wirusem podczas ciąży, może to zaszkodzić dziecku, powodując małogłowie i uszkodzenia mózgu. Tak było np. w 2016 roku, gdy gorączka Zika wywołała epidemię. Wtedy to tysiące dzieci urodziły się z uszkodzeniami mózgu po tym, gdy ich mamy zostały zakażone w czasie ciąży.

W tym samym roku wirus Zika zdiagnozowano w Polsce. Pierwsze przypadki stwierdzono u dwóch Polaków wcześniej przebywających na Dominikanie i w Kolumbii.

Ostatnia epidemia miała natomiast miejsce w listopadzie 2021 roku w Indiach, gdzie stwierdzono ponad 100 przypadków zakażenia. Amerykańscy naukowcy uważają jednak, że świat powinien szukać nowych mutacji. Badania laboratoryjne, opublikowane w czasopiśmie „Cell Reports”, sugerują bowiem, że wirus może się łatwo przekształcać, tworząc nowe warianty. Jak twierdzą badacze z Instytutu Immunologii La Jolla, mutacje te mogą przenosić wirusa nawet w krajach, które podczas poprzednich epidemii wirusa Zika, wykształciły na nie odporność.

Odkrycia, chociaż na ten moment teoretyczne, przypominają, że wirusy inne niż COVID-19 mogą stanowić zagrożenie.

„Ostatnio słyszeliśmy wiele o szybkim pojawieniu się wariantów koronawirusa. Jest to w odpowiednim czasie przypomnienie, że zmiana kształtu jest powszechną cechą wielu wirusów” – wyjaśnił profesor Jonathan Ball, ekspert ds. wirusów z University of Nottingham.

 

Źródło: https://www.bbc.com/news/health-61078867

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?