Wykryto niebezpieczne bakterie w kimchi. Mogą powodować sepsę
Naukowcy z Uniwersytetu Stanowego w Ohio odkryli, że w popularnej koreańskiej kiszonce występują groźne bakterie. „Jeśli takie szczepy dostaną się do krwiobiegu, mogą powodować zakażenie krwi lub sepsę, której nie da się leczyć antybiotykami” – ostrzega prof. Hua Wang , główna autorka badania.
Niebezpieczne bakterie w kimchi
Kimchi, koreański przysmak składający się ze sfermentowanych kiszonych warzyw, wkradł się na nasze stoły. Z powodzeniem dodajemy go do zup, dań mięsnych czy wegetariańskich albo traktujemy jak przekąskę. Kimchi nie tylko pasuje do wielu potraw, ale również uważane jest za superzdrowe. Jak jednak wynika z badań naukowców z Uniwersytetu Stanowego w Ohio w Stanach Zjednoczonych, kimchi może zawierać bakterie oporne na antybiotyki.
Eksperci prowadzili w tym zakresie badania od 20 lat. Główna autorka badania prof. Hua Wang oraz jej współpracownicy szukali takich bakterii w 10 rodzajach kimchi oraz czterech serach rzemieślniczych kupowanych w lokalnych lub krajowych sklepach bądź w restauracjach japońskich i koreańskich w stanie Ohio. Naukowcy w dziewięciu produktach kimchi i we wszystkich serach odkryli mikroby oporne na antybiotyki, których odpowiedzialne są za choroby jelit.
„Takie bakterie mogą znajdować się na surowych warzywach lub w wodzie użytej do przygotowania potrawy, a fermentacja przyspiesza ich rozwój” – mówi prof. Wang, cytowana przez „New Scientist”.
Badacze podkreślają, że niektóre z bakterii mogą dostać się do krwioobiegu i w ten sposób prowadzić do rozwoju poważniejszych schorzeń, takich jak sepsa.
„Jeśli takie szczepy dostaną się do krwiobiegu, mogą powodować zakażenie krwi lub sepsę, której nie da się leczyć antybiotykami” — ostrzega prof. Wang.
„Oporność na antybiotyki to główny problem, przed którym stoi ludzkość”
Naukowcy swoje wnioski przetestowali następnie na grupie 36 uczestników. Połowie badanych zalecono stosowanie diety bogatej w żywność pochodzenia roślinnego, a drugiej grupie dietę bogatą w żywność fermentowaną. Po 10 tygodniach u osób, które jadły więcej fermentowanej żywności, w stolcu wzrósł poziom genów związanych z bakteriami opornymi na antybiotyki. Nie zaobserwowano zmian w grupie żywności niefermentowanej.
Jak wskazali naukowcy, na niekorzystne działanie bakterii w szczególności narażone są osoby z problemami układu trawiennego lub odpornościowego. Wynika to z tego, że to one częściej sięgają po produkty fermentowane po przebytej kuracji antybiotykowej. Kimchi nie powinny także spożywać osoby z takimi dolegliwościami, jak refluks, choroba wrzodowa, zespół jelita drażliwego, a także kobiety karmiące piersią.
Prof. Wang podkreśla, że z pewnością identyczne wnioski przyniosą badania przeprowadzane na innych fermentowanych produktach, takich jak kapusta kiszona czy kombucha. Ekspertka zaleca, by zachować ostrożność w spożywaniu kiszonek.
„Oporność na antybiotyki to główny problem, przed którym stoi ludzkość” – podsumowała.
Zobacz także
„Gorączka nie jest absolutnym wskazaniem do podawania antybiotyku” – pisze Mama Pediatra
„Coraz częściej mamy do czynienia z gruźlicą lekooporną” – alarmuje pulmonolog lek. Anna Kazjaka-Olszewska i tłumaczy, dlaczego ta choroba jest wciąż groźna
„Czosnóżka” ma uchronić przed jesiennymi infekcjami. Pediatrzy przestrzegają przed tym trendem
Polecamy
28-latek zmarł w trakcie leczenia zębów. Rodzina domaga się odszkodowania
Niedoczynność tarczycy – dieta. Co jeść podczas choroby?
Ashley Park trafiła do szpitala. Gwieździe „Emily w Paryżu” groziła śmierć po infekcji
„Bardzo wielu pacjentów nabywa niedożywienia w szpitalu. Są oddziały, gdzie niedożywienie sięga 80-90 proc.” – alarmuje dr Przemysław Matras z Polskiego Towarzystwa Żywienia Klinicznego
się ten artykuł?