Z nowotworem walczy po raz dziewiąty. „Czuję, że powinnam być wdzięczna, że żyję, i to właśnie robię każdego dnia”

Heather Devlin z chorobą nowotworową zmaga się od niemal 30 lat. Obecnie 62-latka walczy z nieuleczalnym szpiczakiem. Pomimo to, kobieta nie traci nadziei na dalsze spokojne życie. „Nie wiem, jak dużo czasu mi zostało, ale mam nadzieję, że to wystarczy, aby przetrwać kolejne 10 lat” – mówi.

Walczy z dziewiątym nowotworem

To dziewiąty raz, gdy Heather Devlin walczy z nowotworem. Wszystko zaczęło się, gdy niemal 30 lat temu u kobiety zdiagnozowano białaczkę. W kolejnych latach u 62-latki wykryto osiem guzów nowotworowych, w tym jeden w jajniku. W związku z tym kobieta musiała przejść histerektomię, czyli zabieg chirurgiczny polegający na usunięciu macicy.

Obecnie 62-latka zmaga się ze szpiczakiem. Wykryto go pięć lat temu przez całkowity przypadek. Niepokojące wyniki badań zauważył specjalista zajmujący się właśnie szpiczakami. I chociaż diagnoza była druzgocąca, Devlin się nie poddała.

„Nie wiem, jak dużo czasu mi zostało, ale mam nadzieję, że to wystarczy, aby przetrwać kolejne 10 lat. Budzę się i myślę: dziękuję za kolejny dzień, nie ma znaczenia, czy pada deszcz, czy są problemy, po prostu czuję, że powinnam być wdzięczna, że żyję, i to właśnie robię każdego dnia” – mówi kobieta.

Heather Devlin / screen Daily Record

Diagnoza – białaczka

Walka z nowotworem u Devlin rozpoczęła się, gdy kobieta była świeżo po rozwodzie, a jej dzieci miały zaledwie siedem i trzy lata. Gdy kobieta usłyszała diagnozę o białaczce, bardzo się bała. Na szczęście udało się wygrać z chorobą, która obecnie jest w stanie remisji.

Białaczka znacznie osłabiła układ odpornościowy kobiety. Tylko w tym roku 62-latka była dwukrotnie hospitalizowana z powodu zapalenia płuc. Za drugim razem nawet personel medyczny brał pod uwagę fakt, że tym razem może ona przegrać z chorobą.

W tym samym czasie w szpitalu przebywał ojciec Devlin, który niestety zmarł. Ze względu na stan swojego zdrowia, kobieta nie mogła się z nim pożegnać.

Wsparcie dla innych pacjentów

62-latka, pomimo nieszczęść, które przeżyła w swoim życiu, nie traci wrodzonego optymizmu. Kobieta pomaga nawet innym pacjentom onkologicznym.

„Musisz myśleć pozytywnie. To niczego nie zmieni, ale pozytywne myślenie: 'Będę walczyć z rakiem, a nie on będzie walczył ze mną’, naprawdę pomaga w tej drodze. Wielu ludziom się to nie udaje, ale lekarze są do twojej dyspozycji. To może się przydarzyć każdemu” – mówi Heather Devlin.

62-latka dodaje, że musi być silna, ponieważ rak jest nierównym przeciwnikiem. To wszystko czyni ją bardziej odporną. Podobnie jak innych pacjentów onkologicznych, którzy zyskują siłę, ale z drugiej strony choroba ich zmienia i nie są już tymi samymi osobami, którymi byli przed diagnozą.

„Na początku byłam przerażona, nie wiedziałam, z czym się zmierzę, ale jakkolwiek mili są lekarze i pielęgniarki, nie przeszli leczenia, choroby oraz wypadania włosów. Będziesz absolutnie zdruzgotany, gdy staniesz pod prysznicem i spojrzysz w dół, a tam zobaczysz swoje włosy. Nie wiedzą, jakie spustoszenie czujesz, kiedy wychodzisz i nagle jesteś całkowicie łysy” – mówi kobieta.

I dodaje, że chodzi o powiedzenie tej drugiej osobie: „Wiem, przez co przechodzisz, przeszłam przez to”. 

„Musisz przejść przez straszną część, aby dostać się na drugą stronę, gdzie usłyszysz: 'Jesteś wyleczony, odejdź i ciesz się życiem'” – mówi Devlin.

Kobieta wyjaśnia, że istnieją dwie drogi po diagnozie raka: „Możesz zwinąć się w kłębek i powiedzieć, że dla mnie życie się skończyło, albo możesz powiedzieć, że każdy dzień to kolejny dzień, który zamierzam przeżyć”.

źródło: https://www.dailyrecord.co.uk/news/health/mum-who-beat-cancer-nine-28121185