Zakaz noszenia przyłbic i szalików zamiast maseczek ochronnych? Minister zdrowia potwierdza
Rząd szykuje zakaz zasłaniania ust i nosa szalikiem i chustą oraz stosowania w tym celu przyłbic. „Przyłbice i szaliki – nie, maseczki – tak” – powiedział w trakcie konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. Apelował także o przestrzeganie dystansu społecznego.
Koniec przyłbic i szalików zamiast maseczek
Pandemia koronawirusa SARS COV-2 wciąż trwa a w Polsce odnotowano w piątek 8,8 tys. nowych zakażeń. W celu zatrzymania rozprzestrzeniania wirusa obowiązuje m.in. nakaz zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej. Do tej pory w rozporządzeniu nie zostało jednak dokładnie określone, jaki rodzaj ochrony należy stosować. Wiele osób używała więc w tym celu przyłbicy, szalika czy chusty. Teraz jednak to się zmieni.
W trakcie piątkowej konferencji prasowej minister zdrowia Adama Niedzielski odniósł się do pytania o stosowanie przyłbic w ramach zasłaniania ust i nosa. Szef resortu przyznał, że kwestia ta jest omawiana w ramach Rady Medycznej. Minister wyjaśnił, że resort zdrowia ma na celu wyeliminowanie osłon twarzy i ust, które nie spełniają wymaganych kryteriów.
– Będą zmiany w sprawie obowiązku zakrywania ust i nosa. Przyłbice – nie. Chusty – nie. Maseczki – tak – stwierdził minister.
Niedzielski dodał również, że to, jakie maseczki nosić (chirurgiczne czy materiałowe), nie będzie zapisane w rozporządzeniu. Rodzaj maseczek będzie jedynie „miękka rekomendacja” ze strony Rady Medycznej. Twarz będziemy mogli więc zasłaniać dowolną maseczką ochronną, niekoniecznie chirurgiczną.
Naukowcy od dawna grzmią, że przyłbice i szalik nie zapewniają wystarczającej ochrony przed zakażeniem koronawirusem SARS-CoV-2 oraz jego nowszymi, bardziej zaraźliwymi wariantami.
Minister apeluje o dystans społeczny
Niedzielski odniósł się także do wzrostu liczby zakażeń w ostatnich dniach. Jak tłumaczył, jest to spowodowane pojawieniem się brytyjskiego wariantu koronawirusa w Polsce, który początkowo odpowiadał za 5 proc. zakażeń, teraz już 10 proc. Dodał również, że zarejestrowano pierwszy przypadek w naszym kraju południowoafrykańskiego wariantu SARS-CoV-2. Wyjaśnił, że ważnym czynnikiem jest tu rozluźnienie dyscypliny społecznej.
– Trudno zakładać, że ta fala zaraz się wypłaszczy. Rozmiar tej fali czyli skala wzrostu zależy od nas. Zwracam się z apelem: mając na uwadze mutacje, musimy podjąć zaostrzające kroki jeśli chodzi o przestrzeganie dyscypliny społecznej – podsumował.
Polecamy
Ciężkie infekcje COVID-19 mają zaskakujący wpływ na rozwój raka
Szykuje się powrót maseczek. Szef GIS: „Narasta fala zachorowań”
Wirusy zombie z wiecznej zmarzliny powodem nowej pandemii? „Skutki mogą być katastrofalne”
Naukowcy z Chin wyhodowali szczep koronawirusa, który zabija w ciągu kilku dni. Eksperci: „To okropne i bezsensowne”
się ten artykuł?