Żałoba po związku? To możliwe. Daj sobie tylko prawo do tego, by czuć się źle
Jesteś świeżo po rozstaniu? Daj sobie czas i prawo do tego, by czuć się źle. Jak wyjaśnia psycholożka Milena Wojnarowska, wiele osób nie daje sobie tej możliwości. „No bo przecież 'tego kwiatu jest pół światu’ albo 'przecież związek i tak nie dawał już szczęścia'” – pisze ekspertka na swoim profilu na Instagramie. Czas to zmienić.
Trudne rozstanie
„Trudne rozstanie może bardzo przypominać proces żałoby – rozstanie także oznacza pewną stratę i konieczność pogodzenia się z tym, że pewna osoba znika z naszego życia. Podobnie jak w żałobie, mogą także występować określone etapy” – pisze Milena Wojnarowska, psycholożka i autorka profilu @przystanekmindfulness.
I wymienia poszczególne etapy:
- To się nie dzieje – zaprzeczenie
„Na tym etapie osoba może zachowywać się, jakby wszystko było ok i nie zadziało się nic trudnego. Cały czas żywi przekonanie, że związek da się jeszcze uratować. Może żyć dokładnie tak, jak przed rozstaniem” – wyjaśnia ekspertka. - Jak mogłaś/mogłeś mi to zrobić! – gniew
„Jest to moment, w którym osoba zaczyna się konfrontować z faktami i odczuwać gniew. Może to być skierowane zarówno na siebie, jak i partnera/partnerkę. Etap ten wiąże się z próbami szukania winowajców” – pisze Milena Wojnarowska. - Spróbujmy jeszcze raz – targowanie się
„Na tym etapie osoba może próbować renegocjować warunki związku, podejmować dyskusję dotyczącą naprawienia błędów, zgadzać się na wszystkie rzeczy, które wcześniej jej nie odpowiadały. Innymi słowy sądzi, że 'teraz wszystko będzie inaczej’. Nie oznacza to, że musi te plany wdrażać w życie” – dodaje psycholożka. - Nic nie ma sensu – depresja
„Etap ten nie musi być depresją w klinicznym tego słowa znaczeniu, chodzi tutaj o przygnębienie, czasami brak nadziei na przyszłość. Osoba ma wtedy bardzo obniżony nastrój, może niechętnie podejmować się aktywności. Dochodzi do niej to, co się stało i ostatecznie się z tym konfrontuje” – wyjaśnia ekspertka. - Będzie dobrze – akceptacja
„Jest to ostatni etap żałoby po związku i osoba znowu zaczyna mieć nadzieję na przyszłość, godzi się z rozstaniem. Wraca jej lepszy nastrój i ma znowu ochotę podejmować aktywności, które wcześniej ją cieszyły” – dodaje Milena Wojnarowska.
Psycholożka wyjaśnia, że etapy te nie muszą przebiegać po kolei. Może zdarzać się tak, że pierwsze cztery będą występować naprzemiennie, np. po smutku może ponownie pojawić się gniew. Nie mają też określonego czasu. Jest to kwestia bardzo indywidualna.
Rozstania są bolesne
„Powstała kiedyś skala najbardziej stresujących wydarzeń, których doświadczają ludzie. Numerem jeden była śmierć partnera lub dziecka, a kolejne dwie pozycje to rozwód i separacja. Oczywiście, tam poza rozstaniem pojawia się jeszcze wiele różnych trudności, takich jak np. sprawa rozwodowa, ale faktem jest, że rozstania są niesamowicie bolesne” – pisze psycholożka.
I opowiada, jak często widzi, że ludzie nie dają sobie zbyt dużo prawa do tego, aby czuć się źle. Bo przecież “tego kwiatu jest pół światu” albo “przecież związek i tak nie dawał już szczęścia”. Osoby, które podjęły decyzję o tym, aby się rozstać, czasami wyrzucają sobie, że same są sobie winne złego samopoczucia. Nierzadko krytykują się za sposób, w jaki reagują na rozstanie.
„W jaki sposób można sobie pomóc po rozstaniu? Przede wszystkim być dla siebie wyrozumiałym i dawać sobie tyle czasu na poradzenie sobie z tym, ile potrzebujemy. Nie powinniśmy od siebie oczekiwać, że minie tydzień, a my staniemy już na nogi, gotowi na nowy związek. To zazwyczaj tak nie działa.
Jeszcze innym oczekiwaniem jest, że w życiu zawodowym i prywatnym powinniśmy dalej funkcjonować tak jak poprzednio. Gonić taski i dedlajny, cieszyć się spotkaniami z przyjaciółmi. Tutaj też warto dać sobie prawo do tego, aby nie być na pełnych obrotach” – wyjaśnia psycholożka.
I dodaje, że ostatnią rzeczą jest szukanie wsparcia wśród bliskich. Wiele osób odczuwa poczucie winy, że zawracają głowę swoim znajomym i rodzinie, nie chcą im ciągle “narzekać”. To najczęściej w ogóle nie pokrywa się z odczuciami otoczenia, które zazwyczaj naprawdę chce pomóc.
Przystanek Mindfullness
Przystanek Mindfullness to profil prowadzony przez Milenę Wojnarowską – psycholożkę i coacha. „Piszę o uważności, rozwoju, stresie, emocjach i pewności siebie. Organizuję kursy mindfulness i prowadzę sesje coachingowe” – tak sama siebie opisuje na Instagramie. W szczególności bliska jest jej terapia poznawczo-behawioralna oraz dialektyczno-behawioralna, praca z ciałem, filozofia stoicka i buddyjska.
Zaznacza, że jej misją jest rozpowszechnianie wiedzy na temat uważności w Polsce oraz pomoc osobom zmagającym się z odnalezieniem spokoju i równowagi. Profil na Instagramie Przystanek Mindfullness obserwuje niemal 79 tys. osób. Więcej informacji na stronie: przystanekmindfulness.pl.
RozwińZobacz także
„’Ciepło zimno’ to jedna z najpopularniejszych technik manipulacji stosowanych w związku. Takie relacje potrafią trwać latami” – ostrzega psycholożka
„Brania antydepresantów i chodzenia do psychiatry. W tajemnicy to robię”. Joanna Pachla pokazała, czego partnerzy zabraniają kobietom
„Często kobiety są przekonane, że seks trzeba uprawiać, powinny się poświęcić, aby sprawić mężczyźnie przyjemność” – seksuolog dr Daniel Cysarz mówi o poseksualnej depresji
Polecamy
„Nie każdy związek chce być uratowany” – mówią seksuolog dr Robert Kowalczyk i dziennikarka Magdalena Kuszewska
„Za dużo wymagamy”. O tym, dlaczego coraz więcej osób ma problem ze znalezieniem partnera, rozmawiamy z Moniką Dreger, psycholożką
„Sztukę flirtowania trzeba aktualizować” – mówi seksuolożka Patrycja Wonatowska
„To nowy rozdział w długim marszu po równość”. Jest projekt ustawy o związkach partnerskich
się ten artykuł?