Przejdź do treści

Zamówiła fentanyl na nazwisko Izabeli Leszczyny. W sieci kwitnie handel lewymi receptami na opioidy

Fentanyl w ampułkach
Recepty na leki narkotyczne, w tym na fentanyl, można zdobyć przez internet / Zdjęcie: Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?

Ministerstwo Zdrowia zakazało wystawiania przez internet recept na leki narkotyczne, w tym na fentanyl. Problem w tym, że system jest nieszczelny i taką receptę wciąż można dostać w zaledwie kilka minut. Bez badań, bez dokumentacji medycznej, bez osobistej wizyty u lekarza. Lewą receptę udało się zamówić nawet na nazwisko ministry zdrowia Izabeli Leszczyny.

Recepty na leki narkotyczne zalewają czarny rynek

W świetle nowych przepisów Ministerstwa Zdrowia, które weszły w życie na początku listopada 2024 r., recepty na leki narkotyczne wymagają zbadania pacjenta podczas osobistej wizyty u lekarza. Ta zmiana miała wykluczyć wystawianie recept przez tzw. receptomaty i ograniczyć nadużywanie silnie uzależniających specyfików, tj. opioidy. Tak się jednak nie stało.

Arleta Bolda-Górna, reporterka programu „Uwaga!”, podczas dziennikarskiej prowokacji dostała receptę na fentanyl, środek znacznie silniejszy od heroiny. Dokument został wystawiony w kilka minut. Lekarzowi nie były potrzebne ani badania, ani dokumentacja medyczna, ani wizyta. Co więcej, dokument został wystawiony na nazwisko ministry zdrowia Izabeli Leszczyny.

Z programu dowiadujemy się, że internetowych sklepów – oferujących receptę za pieniądze – jest aktualnie w Polsce ponad czterdzieści. Lekarze, którzy za opłatą wystawiają lewe recepty, nazywani są w środowisku przestępczym „magikami” lub „plugami” (od ang. słowa plug – wtyczka). Wystawiają oni recepty na tzw. słupy, co pozwala im obejść obowiązujące przepisy. Do „magika”, który wystawił receptę na nazwisko ministry Leszczyny, dotarła reporterka programu „Uwaga!”.

„Na fentanyl nic nie wystawiam” – odpowiedział dopytywany przez dziennikarzy o udział w nielegalnym procederze. Kiedy dziennikarka pokazała mu receptę z jego nazwiskiem, przyznał, że może tak się zdarzyło, ale „to był przypadek”.

Jak się okazało, wystawiał on recepty na różne opioidy i leki psychotropowe, mimo zakazu przepisywania takich środków na odległość. Lekarz uzyskał dyplom poza Unią Europejską, a Ministerstwo Zdrowia na jego wniosek przyznało mu warunkowe, czasowe prawo wykonywania zawodu w Polsce. Okazuje się jednak, że mężczyzna zdobył uprawnienia wyłącznie dzięki temu, że wprowadził resort zdrowia w błąd. Dyplom ukończenia studiów, który przedstawił urzędnikom, został wystawiony przez uczelnie na zupełnie inną osobę, w dodatku kobietę.

„Główny Inspektorat Farmaceutyczny wystąpił do prokuratury w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa przez tego lekarza. Jego prawo wykonywania [zawodu -red.] było oparte na sfałszowanych dokumentach, czyli prawdopodobnie on w ogóle nie skończył medycyny” – mówi w programie „Uwaga!” TVN Jakub Gołąb, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.

Po interwencji „Uwagi!” ministerstwo cofnęło lekarzowi tymczasowe zezwolenia. Nie ma on prawa do wykonywania zawodu w Polsce.

Halszka Witkowska trzyma w dłoni Nokię 3310, z której korzysta na co dzień

„Taki oksykodon szybciej dojeżdża niż pizza do domu”

Jak podkreśla Arleta Bolda-Górna, ta interwencja pokazuje „nieszczelność systemu, która prowadzi do śmierci młodych ludzi”. O dramatycznych skutkach, jakie może nieść łatwy dostęp do leków narkotycznych, opowiedziała na antenie programu „Uwaga!” matka, której córka zmarła na skutek przedawkowania oksykodonu.

„Głośno się mówi w telewizji o tym, że uszczelnia się system, a tak naprawdę bardzo łatwo zdobyć to świństwo. Taki oksykodon szybciej dojeżdża do domu niż pizza. Wystarczy wyjść na spacer ze zwierzakiem, podjeżdża samochód i dostarcza przesyłkę. Znam pięć osób, które zmarły od listopada, i to są młode osoby, 18, 19 i 20 lat” – mówi w programie kobieta.

Oksykodon należy do silnie działających leków przeciwbólowych z grupy opioidów, zwanych narkotycznymi lekami przeciwbólowymi.

Reporterka programu „Uwaga!” TVN postanowiła pokazać szefowej resortu zdrowia Izabeli Leszczynie receptę na fentanyl wystawioną na jej nazwisko. Zrobiła to podczas konferencji prasowej.

„7 listopada ubiegłego roku weszło w życie rozporządzenie. Zrobiliśmy więcej niż wszyscy moi poprzednicy. To znaczy, że jest zakaz wydawania recept przez tak zwane receptomaty” – zareagowała ministra Leszczyna.

Jak dodała, „jeśli mowa o jakimś lekarzu, który okazał się przestępcą, bo łamie prawo, to oczywiście poinformujemy odpowiednie służby i on odpowie za to, co robi”.

„Wprowadzono zmiany, że musi być konsultacja osobista, więc lekarze na chwilę się zatrzymali, podnieśli ceny, stwierdzili, że bardziej ryzykują, to muszą zarabiać więcej. Nikt jednak tego nie pilnuje. Bo żeby coś funkcjonowało, to ktoś musi tego pilnować, kontrolować, a tego nikt nie sprawdza, czy wizyty są, czy ich nie ma” – komentuje informator „Uwagi!”.

Źródło: TVN24

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?