„Zamrożenie jajeczek niczego nie gwarantuje”. Kourtney Kardashian szczerze o swoich problemach z płodnością
Zamrażanie komórek jajowych jest szansą dla wielu kobiet na odłożenie macierzyństwa na później. Podejmują tą procedurę z różnych względów. Jednak ta coraz bardziej popularna metoda zachowania płodności nie zawsze kończy się szczęśliwie. Przekonała się o tym Kourtney Kardashian, która opowiedziała o swoim trudnym doświadczeniu.
„Żadne z nich nie przekształciło się w zarodek”
Kourtney Kardashian ma trójkę dzieci: 11-letniego Masona, 8-letnią Penelope oraz 6-letniego Reigna. Jednak w jej głowie kiełkowała wciąż myśl, że w przyszłości urodzi jeszcze jednego potomka. Jak mówią lekarze, płodność u kobiet po 37. roku życia drastycznie spada. Celebrytka zabezpieczyła więc swój materiał genetyczny w wieku 39 lat. Nie wiedziała wtedy jeszcze, że zacznie życie u boku muzyka Travisa Barkera i to z nim będzie chciała powiększyć rodzinę.
„Zamroziłam swoje jajeczka i mam nadzieję, że mają się dobrze. Nigdy nie wiesz, co się wydarzy. Zostałam do tego namówiona – wyznała celebrytka dwa lata temu, kiedy gościła w internetowym programie „Lady Parts” Sarah Hyland.
Procedura, o której opowiedziała, to zamrożenie komórek jajowych. Są one umieszczane w ciekłym azocie i mogą być przechowywane nawet przez kilkanaście lat. Na takie rozwiązanie decydują się m.in. pacjentki przed leczeniem onkologicznym. Rośnie jednak liczba kobiet, które zamrażają oocyty, bo w danym momencie nie mają partnera albo po prostu chcą odłożyć macierzyństwo na później.
Jej siostra Khloe dopowiedziała, że nie było łatwo przekonać Kourtney Kardashian do tej decyzji. Przedtem musiała robić zastrzyki hormonalne. Przekonywała, że cały zabieg był bezbolesny. Jedynie co jej dokuczało w tamtym czasie to zmienne nastroje związane ze zmianami hormonalnymi.
Niedawno celebrytka podzieliła się przykrą informacją, że zmrożenie siedmiu jajeczek nie przyniosło efektów.
„Większość nie przetrwała, żadne z nich nie przekształciło się w zarodek […] Zamrożenie jajeczek niczego nie gwarantuje. To nieporozumienie, ludzie myślą, że to zabezpieczenie, a tak nie jest – wyznała gorzko Kourtney Kardashian w najnowszym odcinku „The Kardashians”.
Kourtney odniosła się również do procesu in-vitro, któremu poddała się kilkukrotnie. Przyznała, że zapłodnienie in vitro odbiło się na jej zdrowiu psychicznym. Dodatkowo, w czasie tych starań na skutek wahań hormonalnych przybierała na wadze, co powodowało, że wielokrotnie musiała ucinać spekulacje, iż wcale nie jest w upragnionej ciąży.
O tym, że nie zawsze zamrożenie komórek jajowych kończy się powodzeniem, opowiedział w rozmowie z HelloZdrowie dr Grzegorz Ziółkowski, ginekolog.
– Jest na to duża szansa, ale nie zawsze to się udaje. Przyczyna tkwi w metodzie. Komórki są mniej odporne na proces mnożenia. Jeżeli jest wybór, to zdecydowanie skuteczniejszą opcją jest mrożenie zarodków, bo zarodek to już bardziej złożona i zorganizowana struktura niż komórka. Oocyt jest bardziej wrażliwy i pewne jego struktury ulegają uszkodzeniu, przez co później nie chcą się zapładniać – tłumaczy w rozmowie z nami.
Ale dodaje, że proces mrożenia jest też coraz lepszy i coraz bezpieczniejszy dla komórek.
– Wiele kobiet na świecie korzysta z tej metody- mówi ginekolog – Korzystają z niego np. pacjentki onkologiczne, dla których jest to jedyna szansa na macierzyństwo. W wielu krajach na mrożenie oocytów decydują się też kobiety, które nie mają czasu, partnera. Ale jeśli kobieta ma czas, ma partnera, zachęcamy do mrożenia zarodków. Zarodków może być kilka i jest duża szansa na ciąże. A w przypadku oocytów, musimy mieć już ich dużą liczbę.
Zamrażanie komórek jajowych: na czym polega?
Komórka jajowa został odkryta niespełna 200 lat temu, a już w 1984 r. w Melbourne w Australii urodziło się pierwsze dziecko z zamrożonego jajeczka. W Polsce obowiązuje Ustawa o leczeniu niepłodności, która dopuszcza możliwość pobrania i zamrożenia komórek jajowych tylko w określonych okolicznościach, a mianowicie gdy istnieją ku temu wskazania medyczne, np. gdy pojawia się ryzyko utraty lub upośledzenia płodności na skutek choroby. W Polsce embriolodzy zamrozili pierwszą komórkę jajową w 2003 r.
Zamrożenie komórek jajowych jest długim i żmudnym procesem. Najpierw kobieta musi przejść testy oraz badania, które stwierdzą, czy może w ogóle poddać się zabiegowi. Jeśli tak, pacjentka zostaje poddana zostaje hormonalnej stymulacji owulacji (FHS) przez około dwa tygodnie, aby uzyskać większą niż w cyklu naturalnym liczby dojrzałych komórek jajowych. Specjaliści później oceniają, czy odpowiednia liczba komórek jest już gotowa do pobrania. Zabieg odbywa się w znieczuleniu ogólnym i trwa dość krótko. Jak przebiega? Lekarz za pomocą igły pobiera zawartość każdego pęcherzyka, w którym dojrzewają komórki jajowe, a następnie przekazuje je do laboratorium. Tam usuwana jest woda z komórek, a zamrożenie następuje przez witryfikację, czyli bardzo szybkie schłodzenie, prawie do -200oC. Następnie umieszcza się je w ciekłym azocie. Po odmrożeniu pewne jajeczka zostaną uszkodzone. Żywe komórki będą nadawać się do zapłodnienia tylko i wyłącznie metodą in vitro. W laboratorium embriologicznym wybieranych jest 6 najlepszych komórek jajowych, które łączy się z plemnikami. Kobieta przez cały czas przyjmuje leki zwiększające szanse na zagnieżdżenie się zarodków. Po 11 dniach od wykonania zabiegu można wykonać test z krwi beta-HCG i jeśli jest pozytywny, to po 3 tygodniach wykonuje się badanie USG mające za zadanie potwierdzić ciążę.
Co w przypadku jeśli kobieta jednak postanowi, że nie chce jednak z nich skorzystać? Może ona przekazać je do adopcji, przekazać do badań naukowych albo zlecić ich zniszczenie. Jeśli podczas procesu powstała większa ilość zarodków, mogą być one zamrożone. Zarodki te mogą być wykorzystane podczas kolejnego in vitro, jeśli para się na takowe zdecyduje.
Źródła: people.com, cordis.europa.eu
Zobacz także
„Zapładniamy nie według naszego uznania, ale zgodnie z wolą pacjentów”. Embriolożka Joanna Liss o tworzeniu ludzkich zarodków i opiece nad nimi
Dr Monika Łukasiewicz: „Skąd mają wiedzieć, że po chemioterapii mogą utracić płodność? Tego się pacjentkom często w ogóle nie mówi”
„Wśród pacjentek pokutuje mit, że stosowanie antykoncepcji hormonalnej spowoduje ‘zamrożenie’ jajników” – ginekolog lek. Paweł Bartnik tłumaczy, jak jest naprawdę
Polecamy
61-latka urodziła swoje pierwsze dziecko. Starała się o nie przez 37 lat
Patricia Kazadi o macierzyństwie: „Może zdecyduję się na adopcję, może na surogatkę”
PCOS a ciąża – czy to przeszkoda na drodze do macierzyństwa?
Niepłodność pierwotna może dotyczyć zarówno kobiet, jak i mężczyzn
się ten artykuł?